czwartek, 15 grudnia 2011

80. Haft kuchenny (2)

Dzisiaj nie będę się rozpisywać. Chciałam tylko pokazać moje postępy nad hafcikiem :) Ostatnio zabrałam się trochę do pracy.





wtorek, 6 grudnia 2011

79. Poszukuję

Mam do Was takie pytanko :) Jestem maniakiem książkowym i jak na coś się uprę to nie ma ratunku :) Poszukuję  książki "Upiorna opowieść"  Petera Strauba.

Czy ktoś może ma taką książkę w swoich zbiorach i chce się jej pozbyć?

Bardzo chętnie ją kupię lub wymienię na inną :)

Mam na zbyciu trzy książki Grishama:
1. Zaklinacz deszczu
2. Czas zabijania
3. Komora

Książki są nowe, dwie nawet jeszcze zapakowane. Kiedyś zamówiłam całą serię, ale te trzy miałam miałam już w swoich zbiorach, dlatego mogę się wymienić.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

78. Alef


Jak wiecie, oprócz haftowania, moją miłością są również książki. Już przeczytałam "Sukkuba" i zastanawiałam się, za co teraz się zabrać. Mam jeszcze kilka nieprzeczytanych książek Grishama, ale...
Przecież mikołajki to czas prezentów :) Wprawdzie Mikołaja jest dopiero jutro, ale ja już dałam moim pociechom prezenty i sama prezent otrzymałam :) Co to takiego?


Uwielbiam dostawać książki :)
Już zabrałam się za czytanie :)

niedziela, 4 grudnia 2011

77. Hafciki

Nie wiedziałam, że tak długo nic nie pisałam. Dzisiaj znowu pożyczyłam komputer :) Jeszcze nie oddałam mojego do naprawy, bo nie mogę się z nim rozstać :)

Chciałam Wam tylko pokazać jakie zrobiłam postępy.

Hafcik z reniferkiem :)


Hafcik kuchenny



Wczoraj wieczorem nasi chłopcy dostali mikołajowe prezenty. Taką minę miał mój młodszy synek przed podarciem papierów :)


Ja już uciekam. Miłej niedzieli życzę :)

niedziela, 20 listopada 2011

76. Nareszcie :)

Nareszcie udało mi się dorwać komputer na kilka chwil, bo mój ciągle jest zepsuty. Mam Wam tyle do pokazania, że w jednym poście i tak mi się nie zmieści :)

Kiedyś zaczęłam haftować motylka i tak co jakiś czas do niego wracam, ale nie za często bo mam inne wciągające hafciki :)


Dostałam też wzorek reniferka od Stelli i oczywiście już musiałam się zabrać za haftowanie :)


Mam już tyle :)


No i na koniec haftów - obiecany wzorek kuchenny :) Miałam się za niego zabrać dopiero od grudnia, ale gdy skompletowałam mulinę i zakupiłam kanwę to oczywiście powstrzymać się nie mogłam :) Jestem zachwycona tymi kolorami. Wiedziałam, że kolory mulin DMC są śliczne, ale połączenie kolorów w tym wzorku dla mnie jest wspaniałe. Nie mam dużo, bo dopiero wczoraj wieczorem zaczęłam. W rzeczywistości kolorki są ładniejsze niż na zdjęciach.



Aby nie było tylko o haftach to pokażę Wam, co ostatnio czytałam i co czytam teraz.



Ostatnio z okazji moich imienin dostałam pokaźny stosik książek. "Cukiernia pod amorem" to prezent od mamy, taty i siostry, natomiast "Sukkub" od męża :) "Cukiernia pod Amorem" całkowicie mnie wciągnęła i trzy tomy (ponad 1300 str.) przeczytałam w niecały tydzień. Nie byłam przekonana do takiej literatury, ale okazała się strzałem w dziesiątkę :)
A teraz czytam prezent od męża (Sukkub) i muszę przyznać, że zapowiada się ciekawie... :) Książka dla osób o mocnych nerwach.

Nie będę Was już dłużej zanudzać :)
Pewnie odezwę się za tydzień jak znowu będę u rodziców, chyba że naprawią mi kompa :)

Pozdrawiam, Sylwia.

poniedziałek, 14 listopada 2011

75. Nowy hafcik

Dalej nie mogę wstawiać zdjęć, bo komputer ciągle w rozsypce :( Mam Wam tyle rzeczy do pokazania...
No trudno, może kiedyś go naprawią. Teraz tylko mogę do Was zaglądać i podziwiać te wspaniałości :)
Mam chęć na nowy hafcik, który znalazłam na komputerze, dlatego mogę się pochwalić.


Już dzisiaj zamówiłam potrzebne mulinki i może na początku grudnia zacznę haftować, jeśli oczywiście czas na to pozwoli.

Miałam haftować taki wzorek:


Na ten niestety potrzeba prawie cztery razy więcej muliny, a u nas po naprawie samochodu trzeba zacisnąć pasa. Może na przyszłe święta się uda :)

Jeśli macie ochotę na któryś wzorek to chętnie służę pomocą :)

Pozdrawiam, Sylka .

środa, 2 listopada 2011

74. Awaria

Przepraszam za tak długą przerwę i dziękuję, że pomimo tego nadal do mnie zaglądacie. Mam problem ze wstawianiem zdjęć. Nie mogę ich zrzucić z aparatu na komputer bo mój młodszy synek odinstalował mi sterowniki do portu USB. Nie wiem jak on to robi, ale teraz raczej nie ominie mnie instalacja nowego systemu. Znowu muszę się ładnie uśmiechnąć do mojego męża :)
Mam wam tyle do pokazania, że jak już będę mogła wstawiać zdjęcia to nie będę wiedziała od czego zacząć. Robię postępy z SALową dynią, oczywiście do tej pory jej nie skończyłam :) Pracuję nad tym...
Ponadto dostałam wspaniały prezent wymiankowy. Termin pokazywania prezencików już minął, ale ja dostałam takie cudeńka, że muszę się nimi pochwalić.

A tak na koniec coś z moich rodzinnych historii, tekstów i powiedzonek..
Ostatnio mój starszy synek (Mateuszek ), który ma 3 latka przechodził obok i lekko o mnie zahaczył :) Stanął, odwrócił się, popatrzył na mnie i powiedział:
- Ups, przepraszam młoda damo.
Ja tak ryknęłam śmiechem, że przez godzinę nie mogli mnie uspokoić :)

Dzisiaj od rana miałam jakiś gorszy dzień i takiego lenia, że jak siadłam na fotelu i się zmyśliłam to ciężko było do mnie dotrzeć. Mateuszek podszedł, popatrzył i zapytał:
- A ty co się tak zasępiłaś?
Biedna nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc jak zwykle parsknęłam śmiechem :)

Chcecie coś jeszcze? Proszę bardzo.
Mateuszek któregoś pięknego dnia podszedł do mnie i zapytał:
- Mamo zrobisz mi kanapkę?
- Zrobię synku, a mam jakieś inne wyjście?
W tym momencie synuś podszedł do drzwi, wskazał palcem i powiedział:
- Mamo, no przecież tutaj masz wyjście.

To dziecko ma takie powiedzonka, że mnie już od tego śmiechu brzuch boli.

Dobra, dobra dosyć tego zagadywania :) Jak tylko mąż doprowadzi mój komputer do ładu to wstawię kilka zdjęć :)

Pozdrawiam serdecznie.

wtorek, 18 października 2011

73. Jesienny SAL (2)

Dzisiaj jest wtorek więc czas pokazać swoje dynie. U mnie z braku czasu jak zwykle niewielkie postępy. Tęsknię za wieczorami spędzonymi przy haftach... Teraz niestety nie mogę sobie na to pozwolić. Mam tylko nadzieję, że do halloween uda mi się skończyć :)


Przepraszam za kiepską jakość zdjęcia, ale było robione na szybko.
Znowu uciekam zakopać się w papierzyska :(
Pozdrawiam serdecznie.

wtorek, 11 października 2011

72. Jesienny SAL

Dzisiaj jest dzień pokazywania postępów w haftowaniu dyni. No cóż.. u mnie z braku czasu na dzień dzisiejszy jest tylko tyle. Pewnie ze wszystkich hafciarek jestem na szarym końcu :( Ostatnio mam tyle pracy, że nie wiem w co ręce włożyć i zazwyczaj kładę się spać po północy. Mam nadzieję, że to wariactwo niedługo się skończy i będę mogła w spokoju usiąść i haftować, bo mam tyle nowych wzorków w kolejce, że nie wiem od czego zacznę :)
A to już moje niewielkie osiągnięcia :)


Z racji tego, że już się chłodno zrobiło, a dzieci rosną jak na drożdżach,  muszę wybrać się z moimi chłopcami na zakupy. Znowu trzeba kupić ciepłe buty, kurtki i sweterki.... Wydatki rosną a wypłata wciąż taka sama :)

A tak na zakończenie dowcip w nawiązaniu do ostatnich wyborów i całej nieszczęsnej polityki:

Jasio przychodzi do taty i pyta:
- tato co to jest polityka?
- polityka synku to kapitalizm, ja jestem kapitalizm bo ja zarabiam, twoja mama to rząd bo rządzi pieniędzmi, dziadek to związki zawodowe bo nic nie robi, pokojówka to klasa robotnicza bo sprząta i pracuje, ty synku jesteś ludem bo tworzysz społeczeństwo, a twój mały braciszek to przyszłość.
- tato ja się z tym prześpię i może zrozumiem.
Jasio poszedł spać.
W nocy budzi go płacz małego brata, który zrobił w pieluszkę.
Jasio poszedł do pokoju po mamę, ale nie mógł jej obudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki.
Wchodzi a pokojówka zajęta z tatą, a przez okno zagląda dziadek.
Jasia nikt nie zauważył bo szybko wyszedł, wrócił do swojego pokoju uspokoił braciszka i poszedł spać.
Rano Jasio wstał i zszedł na dół.
Tato mówi do niego:
- no i co Jasiu już wiesz co to jest polityka?
- tak tatusiu wiem
- kapitalizm wykorzystuje klasę robotniczą, związki zawodowe się temu przyglądają podczas gdy rząd śpi, lud jest ignorowany, a przyszłość leży w gównie.
To jest polityka tatusiu.


Ja do tej pory się z tego śmieję.
Pozdrawiam cieplutko w ten chłodny wieczór :)

środa, 5 października 2011

71. Lampka

Jakiś czas temu odnowiłam naszą starą lampkę. Wcześniej aż wstyd było ją włączać. Nie zrobiłam zdjęcia bo nie chciałam Was straszyć. Nie miała abażuru tylko takie pomarańczowe, okrągłe, papierowe coś :)
Przepraszam za to zdjęcie, ale za cholerę nie mogłam go odwrócić.


Lampkę pomalowałam białą farbą akrylową, zrobiłam kilka przetarć, dodałam kwiatowe motywy i przywróciłam jej stary abażur znaleziony u teściów na strychu. :)






Na dole jest, tzn. była taka półeczka na książkę lub gazetę. Nie wiem co tam wcześniej było, ale wymyśliłam że oplotę te druciki białą włóczką i tak oto znowu jest miejsce na moje kochane książki :)

niedziela, 25 września 2011

70. Pytanie dot. Cross Stitchera

Kupiłam dzisiaj nowego Cross Stitchera (244) w empiku i znowu był w promocji za 29,90. Pewnie większość z Was ma go już w swoim posiadaniu. Mam tylko pytanie odnośnie ceny. Czy u Was w empikach też kosztuje 11 zł taniej, czy tylko w takich małych miejscowościach jak moja, bo nikt nie chce kupować tej  gazetki ze względu na dość wysoką cenę?

A przy okazji zakupów :) Kupiłam mojemu mężowi koszulę na dzień chłopaka :) Tak strasznie mi się spodobała, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Jak będę miała chwilę to zrobię zdjęcie i się pochwalę :)

sobota, 24 września 2011

69. Ołówek


"Katarzyna Rosicka - Jaczyńska urodzona w ciepły majowy poranek, zaczęła oddychać dopiero po silnym klapsie w tyłeczek... Szkoła nie zostawiła właściwie żadnych wspomnień, za którymi by tęskniła...
W liceum chłopcy odkryli jej urodę, a ona w sobie zdolności przywódcze i nieumiejętność podporządkowania się zakazom, rozkazom, nakazom, autorytetom...
Na Warszawskim Uniwersytecie, wśród zgiełku akademiku, dyskotek, kawiarnianych spotkań wolna od szkolnych ograniczeń wreszcie pokochała naukę, na którą rzuciła się jak wygłodniałe zwierzę...
Wegetarianka z wyboru, nie pijąca, nie paląca, byłą wśród studenckiej braci duszą towarzystwa...
Leszek, magister prawa, został jej mężem i ojcem trójki dzieci...
Po pięciu latach niańczenia maluchów w cieple domowego ogniska, rzuciła się w wir pracy...
Została bizneswomen...
Kiedy jej firma Ars-media odnosiła spektakularne sukcesy gwałtownie zachorowała...
Po trzech latach dostała diagnozę... choruje na SLA - śmiertelną, nieuleczalną chorobę...
I tutaj powinna się kończyć historia jej życia..., a ona właśnie teraz dopiero się zaczyna..."

Kilka dni temu mój mąż kupił mi książkę w empiku "Ołówek". Dziewczyny, nie wiem czy któraś z Was czytała książkę napisaną przez Kasię, ale z całego serca polecam wszystkim. Ja nie mogę się od niej oderwać.



A zmieniając temat... wygrałam candy, które organizowała NIKA. Zobaczcie co dostałam :)



Tyyyyyyle serwetek :) Na pewno się nie zmarnują... Serwetek nigdy za wiele :)

Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu.
Sylwia

piątek, 23 września 2011

68. Lost In You

Nie uwierzycie, ale w końcu zabrałam się za wzorek "Lost In You", o którym pisałam TUTAJ. To chyba będzie najdłużej wykonywany haft w moim życiu :) Zbyt wielkich osiągnięć nie ma, bo haftowałam dopiero przez jeden wieczór, ale muszę się pochwalić chociażby tym, że w końcu coś ruszyło.


Zdjęcie trochę słabej jakości i nie bardzo coś widać, ale wierzcie na słowo, że to ten hafcik :)

A teraz pokażę Wam jaki ma być ogromny :)
Ostrzegam!! Poniższe zdjęcie mogą oglądać wyłącznie osoby o stalowych nerwach :)


Jak widzicie to dopiero kropla w morzu, a może raczej w ... oceanie.

Wiem na pewno, że przyda mi się OGROMNE wsparcie z Waszej strony i wszystko się uda.

Wiem też, że zajmie mi to nie 2 a 3 lata :)

Co można zrobić w takiej sytuacji? Uśmiechnąć się i zabierać do pracy :D

Pozdrawiam serdecznie, Sylwia.

środa, 21 września 2011

67. Morskie opowieści...

Chyba lato i ciepłe dni mamy za sobą. Tak jakoś smutno mi się zrobiło i postanowiłam wyhaftować pozostałe morskie wzorki, o których pisałam TUTAJ :)
Tak prezentuje się połowa "szopy" :)



Byłam też w empiku i kupiłam gazetkę. Jest to wcześniejszy numer cross stitchera dlatego był w przecenie i kupiłam go za 29.90. Znalazłam tam kilka fajnych wzorków:






Dziękuję za odwiedziny i życzę miłego dnia :)

poniedziałek, 12 września 2011

66. Metryczka

Dzisiaj tylko tak szybciutko :) Chciałam pokazać Wam już prawie skończoną metryczkę. Troszkę się napracowałam, ale było warto. Następnym razem pokażę już wypraną, wyprasowaną i oramkowaną :)



Dziękuję za to, że mnie odwiedzacie i miłe komentarze zostawiacie :)

Miłego dnia :)

piątek, 2 września 2011

65. A ja znowu się chwalę :)

Straszna ze mnie chwalipięta, ale myślę, że jest czym :) Wygrałam Candy organizowane w Przystani Filis :)
To była moja pierwsza wygrana i dlatego tak bardzo się ucieszyłam. Zobaczcie co dostałam :)



Baaaardzo podoba mi się ten naszyjnik :) Nie wiedziałam, że będzie w paczuszce. Agnieszko jeszcze raz bardzo Ci dziękuję :*

Co poza tym? Pracuję nad metryczką. Jest już tyle:



Na koniec tak trochę smutno... Byłam ostatnio w ZOO z moimi chłopcami. To powinna być wesoła wyprawa, ale nie dla mnie. Nigdy nie mogłam zrozumieć i już pewnie nie zrozumiem, dlaczego zwierzęta zamyka się w klatkach. One wyglądają na takie biedne. Jeżeli udzie chcą sobie pooglądać dzikie zwierzęta to niech się wybiorą do Afryki czy Australii, a nie łapią i zamykają je w klatkach. Wiem, że to co napiszę teraz jest trochę brutalne, ale ludzi też powinno się łapać, zamykać w klatki i zostawiać w buszu jako okazy do oglądania dla małp. Może jakaś małpa by się zlitowała i dała banana. Popatrzcie sami:



sobota, 27 sierpnia 2011

64. Motywy morskie


Kiedy zakładałam tego bloga to bałam się, że nikt tu nie zajrzy, bo przecież nie ma po co. Za każdym razem gdy wchodzę na bloga i widzę, że znowu ktoś do mnie zajrzał, to cieszę się jak dziecko :) Strasznie wam dziękuję za to, że jesteście, obserwujecie i zostawiacie komentarze, bo to dla mnie wiele znaczy.

Rozwiązanie quizu :) Nie będę Wam kazała dłużej zgadywać :) Otwieram lodówkę, a tam ...... TRAKTOR. Na samym środku stoi traktor. Pytam więc:
- Synku, co ten traktor robi w lodówce?
Na to mój synek:
- No jak to co? Chłodzi się!!
Wyjął ten traktor z lodówki i schował pod poduszkę, bo stwierdził, że za bardzo się schłodził i takim zimnym nie da się bawić.

Dzieci są niesamowite i bardzo pomysłowe. Bez nich świat byłby nudny.

A teraz trochę z innej beczki :)
Pamiętacie jak haftowałam latarnię morską? Znalazłam do niej jeszcze 3 obrazki :) Pewnie też je wyhaftuję, ale troszkę później, bo teraz mam już za dużo rozpoczętych prac :)

Oto one:




Jeżeli ktoś ma ochotę na te wzorki  to oczywiście mogę się podzielić :)

czwartek, 25 sierpnia 2011

63. Metryczka i mały quiz :)

Metryczka powoli się powiększa. Ostatnio nie mam zbyt wiele wolnego czasu i dlatego idzie tak wolno. Ja i tak jestem zadowolona. Już widać buzię :)Popatrzcie sam.



Wymyśliłam taż, że będę pisała dziennik o wyczynach moich chłopców. Nie mam jeszcze żadnego zeszytu ani notesu, ale może na dniach coś się wymyśli :)

A teraz mały quiz. :)

Wczoraj mój starszy synek chciał, żebym zrobiła mu kanapkę. Oderwałam się od haftowania, poszłam do kuchni, otworzyłam lodówkę i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam...   No właśnie. Kto zgadnie co zobaczyłam w lodówce? :)

wtorek, 23 sierpnia 2011

62. Chwalę się :)

Ostatnio pisałam, że muszę przerwać pracę nad moim pięknym, wielkim haftem z powodu miękkiego materiału. Jakże byłam szczęśliwa, gdy Agneta napisała, że może mi wysłać kanwę. Wczoraj już ją dostałam :) Byłam również bardzo zdziwiona, że tak szybko doszło, bo wysłała ją w czwartek z Irlandii.
Sami widzicie, że to naprawdę sporo materiału.  Agnetko bardzo Ci dziękuję, kochana jesteś. Agneta nie chciała ode mnie pieniędzy i niczego nie oczekuje w zamian, ale i tak mam zamiar ją obdarować. Za to jej dobre serduszko :)


W tle widać hafcik, który zaczęłam wczoraj. Myślałam, że dłużej będę musiała czekać na wspomnianą wyżej  kanwę, więc zaczęłam haftować metryczki dla moich chłopców. Wprawdzie są już duzi (3 lata i roczek), ale nigdy nie jest za późno na takie przyjemności. To będzie pamiątka na długie lata. To początki pierwszej z metryczek:



A tak ma wyglądać:



Na koniec jeszcze kilka zdjęć z naszego niedzielnego spaceru:

Lody, lody, pyszne lody...

Mamo!!! Ta woda na mnie chlapie!!!

Rynek w Zamościu

Zachód słońca


Nie dostałam jeszcze informacji od wszystkich, czy paczuszki doszły i nie widziałam zdjęć na niektórych blogach. Dziewczyny poprawcie się :)